W niedzielę 27 maja w Truskawiu odbył się kolejny, piąty już Bieg Truskawki. Jest to jeden z bardziej ulubionych kameralnych biegów w okolicy Warszawy. Popularność tę zawdzięcza w dużej mierze nadanemu od samego początku zdecydowanego truskawkowego image’u. Truskawkowe jest wszystko – od nazwy miejscowości, poprzez truskawki otrzymywane przez każdego na mecie, batoniki, dżem (na bułeczkach), aż po stroje biegaczy. Również formuła biegu jest nietypowa – można wprawdzie bieg indywidualnie, ale podstawową klasyfikacją jest bieg parami. Tradycyjnie panuje również sympatyczna atmosfera – przyjemność z biegu góruje nad „spinaniem” się na wynik. Dość powiedzieć na przykład, że w tym roku jedna z biegnących par zadeklarowała, że będzie biec na samym końcu, aby udzielić pomocy biegaczom, którzy ewentualnie mogliby jej potrzebować (kontuzja, itp.).
Nasz klub reprezentowany był w tym roku tylko przez naszą parę (Ewa Matuszewicz / Mariusz Dziaczyński). Na niełatwej, właściwie przełajowej trasie, z wieloma podbiegami i na piaszczystym terenie, osiągnęliśmy całkiem niezły czas (51′ 52″), zajmując 14-tą pozycję na 54 startujące pary. Dodatkowo otrzymaliśmy – jako jedna z pięciu par – wyróżnienie za najlepsze truskawkowe „kreacje”. Jedną z nagród był żel do stóp o zapachu…. truskawkowym. :)
Ewa, Mariusz wyglądacie odjazdowo!!
Gratulacje udanego startu 🙂
Fakt. Mariusz, a ty czasem nie masz uczulenia na truskawki.