Turku i po Turku.
Pogoda iscie skandynawska, chmurki, mżawka, szaro buro. Wszystko
rozswietlala jednak gromada biegaczy zgromadzona na linii startu przy
teatrze miejskim. Jak to zazwyczaj ma miejsce w Skandynawii start nastapil
dopiero popoludniu, a konkretnie o 12.30. Kilka tysiecy biegaczy najpierw
wystartowalo na trase 10km, potem zas 275 maratonczykow i ponad 1700 osob
chcacych sie zmagac z trasa 21 095m.
Kolorowy tlum ruszyl najpierw bulwarem nad rzeka aby skrecic przy pomniku
Paavo Nurmiego i podazyc do centrum. Dalej lekko pod gore w strone portu i
przez industrialne zabudowania. Punkty z woda i izotonikiem co 2,5km, biegne
lekko, wyprzedzam ludzi. Mimo ze wystartowalem z grupka na 2h15′ dochodze
balonik 1h50′ ktorego trzymam sie przez kolejne 10km. Wbiegamy na wyspe,
lasek i pagorki, nawrot i pomiar czasu. Jest dobrze! Ide na okolo 1h53′. W
tym roku nie udalo mi sie w polmaratonie zejsc ponizej 2h. Biegne rowno, na
podbiegach skupiam sie na oddechu. Dobiegamy do mostu nad kanalem. Jakze
ciezko na niego wbiec! Czuje juz zmeczenie nog, potem skret do portu i
prosto do miasta. Tu jez jest sporo dopingu, ludzie ciesza sie z tak duzej
imprezy. Niestety nie zauwazam koleiny i w nia wpadam lekko skrecajac noge.
Nie jest to na szczescie bol z ktorym trudno dac sobie rade. Biegne dalej,
most, skret w prawo i ostatnia prosta przed nawrotem od ktorego juz tylko
100m dzieli linie mety. Przyspieszam i przekraczam linie mety po 1h54′.
Zadowolony i wcale nie zmeczony. To dobry znak przed ultramaratonem w Gorach
Stolowych ktory mnie czeka w przyszlym tygodniu.Pozdrawiam Jacek Dziekoński
Pogoda iscie skandynawska, chmurki, mżawka, szaro buro. Wszystko
rozswietlala jednak gromada biegaczy zgromadzona na linii startu przy
teatrze miejskim. Jak to zazwyczaj ma miejsce w Skandynawii start nastapil
dopiero popoludniu, a konkretnie o 12.30. Kilka tysiecy biegaczy najpierw
wystartowalo na trase 10km, potem zas 275 maratonczykow i ponad 1700 osob
chcacych sie zmagac z trasa 21 095m.
Kolorowy tlum ruszyl najpierw bulwarem nad rzeka aby skrecic przy pomniku
Paavo Nurmiego i podazyc do centrum. Dalej lekko pod gore w strone portu i
przez industrialne zabudowania. Punkty z woda i izotonikiem co 2,5km, biegne
lekko, wyprzedzam ludzi. Mimo ze wystartowalem z grupka na 2h15′ dochodze
balonik 1h50′ ktorego trzymam sie przez kolejne 10km. Wbiegamy na wyspe,
lasek i pagorki, nawrot i pomiar czasu. Jest dobrze! Ide na okolo 1h53′. W
tym roku nie udalo mi sie w polmaratonie zejsc ponizej 2h. Biegne rowno, na
podbiegach skupiam sie na oddechu. Dobiegamy do mostu nad kanalem. Jakze
ciezko na niego wbiec! Czuje juz zmeczenie nog, potem skret do portu i
prosto do miasta. Tu jez jest sporo dopingu, ludzie ciesza sie z tak duzej
imprezy. Niestety nie zauwazam koleiny i w nia wpadam lekko skrecajac noge.
Nie jest to na szczescie bol z ktorym trudno dac sobie rade. Biegne dalej,
most, skret w prawo i ostatnia prosta przed nawrotem od ktorego juz tylko
100m dzieli linie mety. Przyspieszam i przekraczam linie mety po 1h54′.
Zadowolony i wcale nie zmeczony. To dobry znak przed ultramaratonem w Gorach
Stolowych ktory mnie czeka w przyszlym tygodniu.Pozdrawiam Jacek Dziekoński
Zobacz więcej informacji o biegu …
