To byl niezwykly dla mnie bieg. Ten stojacy osobnik obok mnie, nie przypomina kangura, a jest niewidzianym od 1980r kuzynem z Australii. Bieglismy razem cieszac sie ta niezwykla impreza w naszym rodzinnym Wroclawiu. Przebiegalem pod domem rodzinnym, pod pierwszym wlasnym mieszkaniem. Nawet dwugodzinny deszcz nie popsul nam humorow. A po biegu relaks i piwko na przemian z australijskim winkiem. Miasto chcac sie zrehabilitowac po wpadce z czerwcowa polowka przechodzilo siebie. Organizacja wiecej niz swietna.
Jacku rozumiem Twoje wzruszenie. To bardzo miło biec ze wspomnieniami i cieszyć się teraźniejszością.
Gratulacje ukończenia maratonu w takim towarzystwie! Do zobaczenia na treningu.
To byl niezwykly dla mnie bieg. Ten stojacy osobnik obok mnie, nie przypomina kangura, a jest niewidzianym od 1980r kuzynem z Australii. Bieglismy razem cieszac sie ta niezwykla impreza w naszym rodzinnym Wroclawiu. Przebiegalem pod domem rodzinnym, pod pierwszym wlasnym mieszkaniem. Nawet dwugodzinny deszcz nie popsul nam humorow. A po biegu relaks i piwko na przemian z australijskim winkiem. Miasto chcac sie zrehabilitowac po wpadce z czerwcowa polowka przechodzilo siebie. Organizacja wiecej niz swietna.
Super, a nie lepiej było stac na balkonie, zamiast biec pod balkonem.?
Za rok postoje 😉
Jacku rozumiem Twoje wzruszenie. To bardzo miło biec ze wspomnieniami i cieszyć się teraźniejszością.
Gratulacje ukończenia maratonu w takim towarzystwie! Do zobaczenia na treningu.